Opuszczony parking
Jonathan w końcu dotarł na parking. Droga była długa, a zmęczenie dawało o sobie znać coraz bardziej, jednak zdawał sobie sprawę, że musi działać szybko, aby zdążyć przed nadciągającym deszczem. Jego głównym celem było zapewnienie bezpieczeństwa zwierzęciu, nawet kosztem własnego wyczerpania. Jednak coś od razu wydało się nie tak. Parking był całkowicie pusty – nie było na nim ani jednej osoby, ani żadnego samochodu. Brak ruchu mógłby jeszcze nie wzbudzać większych podejrzeń, ale jeden szczegół zszokował Jonathana: jego własne auto zniknęło! Czy to możliwe, że osoba, która porzuciła zwierzę w lesie, była także odpowiedzialna za kradzież pojazdu? Jedno było pewne – ten dzień stał się jednym z najbardziej tajemniczych i nieprzewidywalnych w jego życiu.